11.08.2008r. – 126. dzień wyprawy

Po sniadaniu udalo mi sie w salonie fotograficznym zdobyc internet na niespelna dwie godziny.

O 11.00 ruszylem pieszo do Olympic Green.

Po 45 min. dotarlem na miejsce. O 12.30 byl mecz Kuba – USA, a po nim Brazylia – Rosja.

Mecze byly interesujace, a kubanki i brazylijki bez wiekszych problemow poradzily sobie z rywalkami.

Po meczu rowniez postanowilem przejsc sie pieszo do hotelu. Droga prowadzi czesciowo wzdluz parku, a czesciowo w nowo wybudowanej dzielnicy.

Bardzo przyjemny spacer.
Wieczorem musialem zrobic kolejne drobne pranie oraz obejrzalem w telewizji mecz siatkowki kobiet Chiny – Polska. Szkoda, ze znowu przegralismy.

1 Comment

  • ewa

    Ogromnie Pana podziwiam za tę podróż i wysiłek ale również zazdroszczę tych przezyć, tego co Pan widział i tych codziennych emocji i przygód.
    Jestem zafascynoweana Chinami – wybieram sie tam w przyszłym roku. Nie będzie to jednak wyprawa rowerowa a prawdopodobnie wycieczka z biurem podrózy.

    pozdrawiam serdecznie i zyczę dalszych wypraw

    Ewa Krupinska

    24 czerwca 2009 at 18:45
dodaj komentarz